niedziela, 5 sierpnia 2012

10. 10.09.2011 Remis na Anoeta / Co tam panie w Barcelonie? (4.)

Nadal pozostało mi trochę niesmaku po wczorajszym meczu.
Po dwóch strzelonych bramkach wydawało się, że trzy punkty są praktycznie nasze i nie trzeba się już przemęczać. A to nas właśnie zgubiło.

Jestem cule, ale nie uważam się za tak zaślepioną kibickę, aby nie móc skrytykować drużyny za to, co pokazała. Ważne, aby zrobić to konstruktywnie i z sensem, a nie rzucać obrazami na lewo i prawo.

Po pierwsze: BUSI NIE NADAJE SIĘ NA STOPERA!
Po jego wczorajszych wczorajszych katastroficznych błędach tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu. A przed oczami jak żywe miałam sytuacje z zeszłego sezonu, gdzie 'podarował' Athleticowi Bilbao karnego w meczu ligowym albo przez jego przepychanki w murze nie została uznana bramka Messiego z rzutu wolnego, która zaważyła na wyniku spotkania.
Obok Fontasa z powodzeniem mógł zagrać Mascherano, idealny na tak ostro i twardo grający zespół, czy nawet Abidal, a Sergio zastąpiłby Keitę na DM lub usiadłby na ławce.
Zresztą to cud, że nie został wywalony z boiska za zatrzymanie piłki ręką przy drugim golu dla Sociedad.
Nigdy więcej Busquetsa na środku obrony, a jak już to tylko w towarzystwie bardzo doświadczonego Puyiego albo Gerarda.

Po drugie: Kontuzja Alexisa.
Przez pierwsze pół godziny wszystko chodziło jak w zegarku. Dwubramkowe prowadzenie i totalna dominacja na boisku. Wszystko zmieniło się, gdy urazu nabawił się Sanchez.
Chłopak był niezwykle aktywny, wszędzie go było pełno, a tu niestety musiał zmienić go bezproduktywny Villa i wszystko absolutnie siadło.
Według mnie to kluczowy moment dla losów tego meczu.

Po trzecie: Mentalność zawodników.
10 minuta - bramka Xaviego.
11 minuta - gol Fabregasa.
Po co się dalej przemęczać? Sociedad powinien wyłożyć czerwony dywan, aby jaśnie państwo piłkarze Blaugrany dobili ich kolejnymi trafieniami. Nie ma tak łatwo.
Wydaje mi się, że chłopcy po prostu zlekceważyli przeciwnika, myśleli, że bez problemu dowiozą korzystny wynik praktycznie na 'stojąco' i nie pomyśleli, że ich rywale będą w ogóle w stanie odpowiedzieć i w drugiej połowie, w ciągu trzech minut zaliczyć dwa trafienia. Jak to słusznie stwierdził komentator: Były dwie minuty, które wstrząsnęły Sociedad, później to samo spotkało nas.
Opiernicz od Pepa powinni dostać jak ta lala. Mecz trwa 90 minut, nie 30.
Należą się jednak gratulacje dla Realu Sociedad. Mimo że tracili dwie bramki, potrafili wyjść zmotywowani na drugą część spotkania, odrobić straty i obnażyć nasze błędy.

Po czwarte: Pep a rotacje.
Moim zdaniem nie ma co obwiniać Pepa za taki wynik tego meczu.
Gdyby wystawił żelazną jedenastkę, a na przykład dwóch kluczowych zawodników odniosłoby kontuzję przed tak ważnym wtorkowym spotkaniem z Milanem, wszyscy by go zjedli i pytali dlaczego nie stosuje rotacji, a przecież to zapowiadał.
Dzisiaj jest to samo tylko 'Dlaczego wystawił taki słaby skład? Mógł dać zagrać najlepszym, a dopiero przy najkorzystniejszym dla nas wyniku dać się innym ogrywać'.
Taaa, dogódź każdemu, Pep.

Po piąte: David Villa.
Żałosne jest to nawet komentować.
Ile bramek strzelał ostatnimi czasy nasz wielki snajper? Hm. Wydaje się, że jest dobrze, bo był cudowny gol na Bernabeu w Superpucharze Hiszpanii, trafienie na Wembley w finale Ligi Mistrzów, dwie w prezesonie z Chivas i Club America, a wcześniej? Powiem Wam dokładnie. 23.04.2011 mecz z Osasuną, pierwsza bramka po 11 meczach bez gola od spotkania z Mallorcą.
Każdy ma swoje spadki formy, ale trzeba wiedzieć, kiedy należy wziąć się w garść! Ileż można błąkać się bez celu na skrzydle, być bezproduktywnym, ciągle na spalonych i nie potrafić trafić do pustej bramki?! To samo tyczy się Pedro, ale on przynajmniej nadrabia swoją szybkością, nieustępliwością i niezmordowaniem.
A tak naprawdę wczorajszy mecz zawalił nie kto inny jak Villa. No asysta przy bramce Griezmanna salony świata. Szkoda, że podanie nie do tej bramki, co trzeba.
Myślę, że to skrzydło jest jednym z powodów i może warto ustawić Davida na szpicy, co, Pep?

Po szóste: Podsumowanie.
Nie ma to jak remisować w tak frajerski sposób wygrany mecz. I to tylko i wyłącznie na własne życzenie!
Grę w pierwszej połowie mogę zdecydowanie pochwalić. Było ładnie, szybko, efektownie, z pressingiem, a na boisku panowała tylko jedna drużyna.
Druga to całkowite zlekceważenie przeciwnika, błędy na każdym kroku i nieumiejętność podniesienia się z kolan.

Cóż, taka sama sytuacja powtórzyła się równo rok temu z Herculesem, dwa - z Numancią, a trzy sezony temu w tym samym momencie sezonu mieliśmy jeden punkt na sześć! Jak widać, jednak nie przeszkodziło nam to w zdobyciu mistrzostw Hiszpanii trzy razy z rzędu.
Należy też pamiętać, że to dopiero druga kolejka i słowa, że 'już przegraliśmy ligę' są bardzo mocno na wyrost. Mamy trudny początek sezonu (Villarreal, przerwa reprezentacyjna, Sociedad, Milan, Osasuna, Valencia, Atletico), ale nie tylko my stracimy punkty. Realowi prędzej czy później, też powinie się noga.
Sezon jest długi i zdarzyć może się bardzo dużo. Teraz najważniejsze jest to, aby wyciągnąć z tego remisu odpowiednie wnioski i na sto procent przygotować się do wtorkowego starcia z Milanem na Camp Nou.

Visca el Barca!


Sport nie jest łatwy, przeciwnicy są coraz lepsi i lepiej przygotowani.
W piłce nożnej, a zwłaszcza w Primera Division, zawsze musisz być skoncetrowany. Zagraliśmy dobrą pierwszą połowę, ale po strzeleniu bramek mieliśmy problemy. To będzie dla nas dobra lekcja na przyszłość.
Wykonali bardzo dobrze swoją pracę. (Sociedad) Oczywiście - popełnialiśmy błędy, ale zasłużyli na remis. Graliśmy z dobrym zespołem, który wiedział jak zdobywać bramki. Podczas przerwy w szatni nikt nie mówił, że spotkanie jest już wygrane.
Jeśli przegrywamy albo remisujemy to z jakiegoś powodu. Piłka nożna jest bardzo konkurencyjna, bardzo wymagająca. Musimy robić to, co do nas należy, mimo że wiemy jak wiele nas to kosztuje. Przed nami wielki wysiłek.
Do końca roku będzie wiele rotacji. Wszyscy zawodnicy dali dziś z siebie wszystko. - Pep Guardiola

Dwa pojedyncze błędy wiele nas kosztowały. Od tego momentu grało nam się dużo trudniej. Real Sociedad był bardziej skoncetrowany i grał agresywniej. Nie spodziewaliśmy się tego. Do 60 minuty mieliśmy mecz pod kontrolą i staraliśmy się przypieczętować zwycięstwo. - Xavi

Mieliśmy mecz pod kontrolą i byliśmy na dobrej drodze, żeby wygrać, ale daliśmy wbić sobie dwie bramki i wszystko się skomplikowało. Powinniśmy strzelić bramkę na 3:0 i mieliśmy ku temu okazje. - Pedro

Dwie okazji wystarczyły im, aby zremisować spotkanie. Czy to nasze błędy, czy ich świetna gra? Myślę, że oba te czynniki miały wpływ na na wynik. Taki jest futbol. Ten mecz pokazuje, że nic nie jest proste. Musimy być skoncetrowani przez 90 minut, ponieważ dominacja tylko w pierwszej części gry nie przynosi nic dobrego. W pierwszej połowie mieliśmy wszystko pod kontrolą: dobrze graliśmy w obronie, utrzymywaliśmy się przy piłce. To był dziwny mecz. Z jednej strony cieszę się, że wyprzedziłem Zubizarretę pod względem występów w Barcelonie, ale wolałbym wygrać ten mecz. Teraz musimy skupić się na Lidze Mistrzów. - Victor Valdes

Trudno to wytłumaczyć, ale dwa nasze błędy kosztowały nas dwa punkty. To dobry moment na pobudkę. Musimy być bardziej ostrożni. Futbol dał nam dziś nauczkę - Real Sociedad miał dwie szanse i obie wykorzystał. Nie popadamy w panikę, ale wiemy, że jeśli chcemy powtórzyć nasze sukcesy, to musimy grać jak wcześniej, a to nie zawsze jest łatwe. Na szczęście we wtorek kolejne, interesujące spotkanie. - Dani Alves


Real Sociedad - FC Barcelona
2:2

Bramki:
Xavi (10.), Fabregas (11.)

Kartki:
Messi - żółta

Skład:
Valdes, Alves, Fontas (80. Iniesta), Busquets, Adriano, Keita, Xavi, Thiago (63. Messi), Pedro, Fabregas, Alexis (32. Villa)

Ławka rezerwowych:
Pinto, Abidal, Puyol, Mascherano, Iniesta, Villa, Messi

Galeria z meczu


Co tam panie w Barcelonie?

Alexis Sanchez w czasie meczu z Realem Sociedad naderwał mięsień uda prawej nogi. Prognozy nie są optymistyczne i mówią o przerwie wynoszącej od sześciu do ośmiu tygodni.


W ostatnich dniach Pep Guardiola został odznaczony Złotym Medalem Katalońskiego Parlamentu.
Galeria


Hiszpania w czasie przerwy reprezentacyjnej rozegrała dwa mecze.
2 września z Chile wygrany 3:2 (bramki Iniesty i dwie Fabregasa) oraz 6 września z Liechtensteintem 6:0 (Xavi oraz dwie Villi), który pozwolił reprezentacji Hiszpanii awansować do Euro 2012.

Podsumowanie meczów reprezentacyjnych barcelonistów:

Argentyna z Wenezuelą 1:0
Javier Mascherano - 90 minut, żółta kartka
Leo Messi - 90 minut, asysta
Argentyna z Nigerią 3:1
Javier Mascherano - 90 minut, żółta kartka
Leo Messi - 90 minut, dwie asysty

Hiszpania z Chile 3:2
Victor Valdes - cały mecz na ławce
Martin Montoya - cały mecz na ławce
Sergio Busquets - od 46. minuty
Cesc Fabregas - od 64. minuty, dwie bramki
Xavi - od 46. minuty, asysta
Andres Iniesta - od 46. minuty, bramka i asysta
Pedro  od 46. minuty
Villa - do 46. minuty
Thiago Alcantara - cały mecz na ławce
Hiszpania z Liechtensteinem 6:0
Victor Valdes - cały mecz na ławce
Martin Montoya - cały mecz na ławce
Sergio Busquets - 90 minut
Cesc Fabregas - od 45. minuty
Xavi - do 45. minuty, bramka, asysta
Andres Iniesta - 90 minut, asysta
Pedro - cały mecz na ławce
Villa - 90 minut, dwie bramki, asysta
Thiago Alcantara - od 55. minuty

Francja z Albanią 2:1
Eric Abidal - 90 minut
Francja z Rumunią 0:0
Eric Abidal - 90 minut

Chile z Hiszpanią 2:3
Alexis Sanchez - 90 minut, asysta


4 września Barca B pewnie wygrała z Cartageną 4:0 na wyjeździe.

Bramki:
Kiko Femenia (8.), Rafinha (34., 68.), Cuenca (79.)

Skład:
Mino, Balliu, Armando, Sergi Gomez, Grimaldo, Riverola, Dos Santos, Espinosa, Kiko Femenia (81. Carmona), Rafinha (76. Deulofeu), Rodri (62. Cuenca)

Skrót spotkania


Carles Puyol, Adriano, Ibrahim Afellay i Maxwell otrzymali zielone światło od sztabu medycznego. Byli gotowi już na wczorajszy mecz, ale tylko Adriano pojawił się na boisku.


32 lata skończył dzisiaj Eric Abidal. Przede wszystkim dużo zdrowia, powodzenia w życiu prywatnym i zawodowym oraz jak najszybszego podpisania nowego kontraktu.
Feliz cumpleanos, Królu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz