niedziela, 5 sierpnia 2012

62. 20.03.2012 Historyczny Messi! / Tylko 6 punktów! / Co tam panie w Barcelonie? (27.)

234 bramki temu nikt nie spodziewał się, że ta mała pchełka strzelająca swoją debiutancką bramkę Albacete, stanie się żywą legendą Barcelony.
20 marca 2012 roku, 234 bramki później, Lionel Andres Messi zostaje najlepszym strzelcem w historii klubu, pobijając Cesara Rodrigueza, który dzierżył ten tytuł przez 57 lat! Historia dzieje się na naszych oczach.
A oprócz tego Leo jest obecnie na czele klasyfikcji Pichichi z 34 bramkami i już teraz, w końcówce marca, pobił swój dorobek strzelecki na przestrzeni całego sezonu. 2010/2011 zakończył z 53 trafieniami, obecnie ma ich 54! A do końca 10 kolejek ligowych, finał Copa del Rey, ćwierćfinał Ligi Mistrzów oraz ewentualny półfinał i finał! A wydawało się, że te 53 to już szczyt, że niemożliwością będzie strzelić więcej, Pchła dalej zaskakuje.

Bardzo szybko objęliśmy prowadzenie za sprawą Xaviego, później Leo po centrze Cuenki strzelił bez przyjęcia. Granada grała wielkie nic, na boisku wiało nudą i wydawało się, że mamy sytuację pod kontrolą. Nic bardziej mylnego.
Po rzucie wolnym Mainz kieruje piłkę głową do siatki. Kto zawinił? Nie trzeba daleko szukać. Wystarczyło tylko, aby Pique podskoczył do góry i powalczył o główkę... Później idiotycznie zachowuje się Dani Alves, napierając na plecy zawodnika Granady i powodując jego upadek w polu karnym. No i mamy 2:2 na własne życzenie, a w głowie przebieg spotkania z Sociedad. Po części odkupia swoją winę, asystując przy dwóch kolejnych bramkach Leo, ale zagrywa piłkę ręką. Granada dostaje kolejnego karnego plus druga żółta kartka oznaczająca wypad z boiska. W międzyczasie znowu swoją szansę wykorzystuje Tello, robiąc wiatrak z obrońców i strzelając płasko po ziemi wprost po dłuższym słupku.
Emocje do końca, ale wolałabym żeby przestali fundować mi takie palpitacje serca. Przy bramce na 2:2 napisałam naTwitterze, że jeżeli stracimy tu punkty to na amen przejebiemy szanse na mistrzostwo. Dzięki Bogu, Dani przypomniał sobie jak się asystuje, a Leo nie pozostawało nic innego jak efektowne wykończenia.

Granada dołączyła do elitarnego grona drużyn, którym udało się pokonać Victora Valdesa na Camp Nou. A warto przypomnieć, że w tym sezonie w Świątyni Futbolu hiszpańskim drużynom udało się to tylko pięć razy!!! Dwa razy Betisowi, raz Sociedad, raz Valencii i raz Sportingowi Gijon. A ostatni raz trzy bramki straciliśmy w sezonie 2008/2009 z Villarrealem, które zakończyło się remisem 3:3, nieoficjalnych spotkań nie liczymy, chociaż na pewno pamiętamy 1:4 z Chivas Guadalaraja w presezonie.

Na pochwałę zdecydowanie zasługuje Cuenca. Chyba sam się nie spodziewał, że to on będzie asystował przy golu wyrównującym osiągnięcie Cesara, a poza tym był bardzo aktywny, ściągał na siebie obrońców i asystował przy dwóch pierwszych bramkach. Porównywanie go do Tello już mnie męczy, bo to zupełnie dwaj różni skrzydłowi.
Isaac pozostaje mniej spektakularny, ale wywiązuje się ze swoich obowiązków, umiejętnie rozciąga grę i pozostaje trochę w cieniu reszty. Cristian imponuje nadzwyczajnym przyspieszeniem i znakomicie sprawdza się w roli jokera na podmęczonych obrońców, z których robi wiatraki. Grają na tej samej pozycji, ale mnie na przykład zawsze irytowało przyznawanie wszystkich laurów napastnikom. Przecież ktoś musi zainicjować atak, obrońca wyprowadzić piłkę, pomocnicy wymienić kilka podań, ktoś na flance musi dośrodkować, ktoś mu w ogóle musi podać! Dlatego zawsze mówię, że nie potrafię wybrać mojego ulubionego piłkarza Blaugrany, bo każdy zawodnik ma swoje zadania i inaczej się ich ocenia, a także większości nie docenia. Przeciętny zjadacz chleba nie wie przecież jaką maestrię pokazuje Busi, na jakiego stopera klasy światowej wyrósł Mascherano i powie, że Valdes to słaby bramkarz, bo ma przed sobą najlepszą obronę. Najciekawsze jest jednak to, że defensywa to w tym sezonie nasz najsłabszy punkt, tyle błędów nasi obrońcy nie popełniali przez cały ostatni, a Victor i tak jest genialny, co potwierdzają jego parady chociażby z Atletico.
Ale odeszłam chyba od tematu.

Dani zasługuje na porządny opierdziel. I jak go tu ocenić, skoro popełnił dwa idiotyczne błędy, a przy tym zaliczył dwie fantastyczne asysty? Za czerwoną kartkę nie będzie mógł wystąpić na Mallorce, piątą żółtą obejrzał również Masche za dyskusje z sędzią, zatem Pep będzie miał nielada wyzwanie z ułożeniem linii defensywy na jutro. Przed wyjazdem na Baleary z zespołem trenował Muniesa, Bartra i Montoya zatem z pewnością posłuży się nimi Mister.
Gerard znów zawiódł w najważniejszym momencie, zupełnie niewidoczny byli wracający po kontuzji Thiago i Alexis, Adriano staje się już powoli 'szklany', kolejna kontuzja, tym razem eliminująca go na 10 dni, Messiego komentować nie trzeba, bo jego osiągnięcia mówią same za siebie.
Szkoda, że na boisku nie pojawił się Pedro zwłaszcza, że z Sevillą zaczął przejawiać symptomy poprawy i lepszej dyspozycji, a potrzebuje jak najwięcej gry.

Niby było dobrze, ale znów z łatwością przepuściliśmy przewagę bramkową jaką wypracowaliśmy sobie w pierwszej połowie. Na szczęście obudziliśmy się w odpowiednim momencie i cały czas mamy szanse na końcowy triumf w lidze. A o ostatnich dwóch spotkaniach mierd już za chwilę.
Już jutro spotkanie na Ono Estadi, jedno z nacięższych wyjazdów. Jeżeli jutro połkniemy Mallorkę, liga będzie nasza. Rzekłam.


FC Barcelona - Granada
5:3

Bramki:
Xavi (4.), Messi (17., 67., 86.), Tello (82.)

Kartki:
Keita, Alves, Mascherano - żółte
Alves - czerwona za drugą żółtą

Skład:
Valdes, Alves, Puyol, Pique, Adriano (45. Mascherano), Keita, Thiago (70. Iniesta), Xavi, Cuenca, Alexis (70. Tello), Messi

Ławka rezerwowych:
Pinto, Mascherano, Pedro, Fabregas, Iniesta, Tello, Muniesa
Busquets poza składem.


Nie zmieniłem swojego zdania sprzed dwóch dni. Odrobienie strat do lidera będzie trudnym zadaniem, tym bardziej, że piłkarze ze stolicy przegrali bardzo niewiele spotkań.
Wygranie wszystkich jedenastu spotkań to tytaniczna praca, niezwykle trudne zadanie. Wszystkie potyczki nie będą bez znaczenia, gdyż każdy z czekających na nas rywali ma o co grać.
Cieszę się, że fani nie stracili nadziei. Moja opinia w tej sprawie nie jest przecież wiążąca. Kibice powinni czuć więź z piłkarzami. Musieliby się wstydzić, gdyby myśleli tak, jak ja.
Musimy robić to, co powinniśmy - rywalizować i wygrywać spotkania. Dobrze, że przewaga Realu stopniała do ośmiu oczek, jednak teraz najistotniejsza jest konfrontacja z Granadą. Musimy wygrać nasze mecze, a za kilka tygodni zobaczymy, jak sprawy się mają. O comeback’u moglibyśmy jednak myśleć w momencie, kiedy strata do lidera stawki wynosi cztery punkty, może pięć, lecz nie osiem.
Dziękuję mu za wysiłek, jaki włożył w to spotkanie. Biegał wystarczająco, za trzech. Inni gracze byli od niego uzależnieni. Nie jest obecnie w stanie pokazać swoich atutów, ponieważ zbyt długo nie grał. - o Pedro w meczu z Sevillą, Pep Guardiola na konferencji przedmeczowej

W dniu, w którym Messi pobił rekord Césara zagraliśmy spotkanie rodem z tamtej epoki. 5:3 to hołd dla Barçy Pięciu Pucharów. Najważniejsze oprócz tego, że zagraliśmy wspaniały mecz, to fakt, że Leo na zawsze zapisał się w historii Barçy. Stało się to także okazją, aby przypomnieć tego wielkiego, historycznego zawodnika - Césara. Ludzie, którzy go znali mówili, że był nadzwyczajny, fenomenalny. Jego rezultaty mówią same za siebie. Zagraliśmy mecz z tamtej epoki, wspaniały. Pozostaje tylko pogratulować drużynie, która przezwyciężyła wszystkie przeciwności.
Messi w wieku 24 lat wszedł do historii klubu. Pobił rekord, który grając tutaj, wciąż jeszcze może podwyższyć. On nie tylko strzela gole, ale są to wspaniałe bramki. Prawie każdy gol jest lepszy od poprzedniego. W wieku 24 lat zdobył 234 gole. Jesteśmy świadkami gry absolutnie najlepszego piłkarza. Jest zdolny zrobić wszystko i robi to, co trzy dni. Przykro mi za tych, którzy chcą zająć jego miejsce, ale to niemożliwe. On jest najlepszy. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jest z nami. Miejmy nadzieję, że będzie nam dane cieszyć się jego grą jeszcze przez wiele lat.
W swojej konkurencji sportowej tak. Jordan zdominował swoją, a Leo swoją. Nie ma w historii wielu zawodników z takimi zdolnościami. A ja jestem Phil Jackson.
W tym roku zawodnicy ze środka boiska zdobywają sporo bramek. Próbujemy grać w taki sposób, aby częściej udzielali się w polu.
Cuenca miał udział w dwóch golach i rozegrał świetne spotkanie. Tello, który jest typowym skrzydłowym, wychodzi bardziej na wolne pole.
Szkoda, że tak się stało, ale znajdziemy dwóch innych. Ściągniemy ludzi ze szkółki. Przypuszczam, że Montoyę. Pojedziemy na Majorkę, aby walczyć jak z Granadą. - Pep Guardiola po meczu

Zespół jest bardzo zmotywowany, jesteśmy na dobrej drodze, gramy dobrą piłkę. Chcemy utrzymać zwycięską passę i wygrywać każdy kolejny mecz. Zrobimy wszystko, by zdobyć mistrzowski tytuł, ale wiemy, że nie jesteśmy zależni tylko od siebie. 2 karne dla Granady? To wrażliwa kwestia, sędzia zdecydował tak, a nie inaczej.
Początkowo to miało na mnie negatywny wpływ, ale musiałem sobie z tym poradzić, odłączyć się i skupić na treningu. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, iż będąc piłkarzem Barçy jesteś pod lupą, pod ciągłą obserwacją wszystkich dookoła. Moim zadaniem jest wyjść na boisko i dać z siebie wszystko, co najlepsze. Wiem, że muszę grać lepiej. Każdego roku muszę być lepszy, by móc dalej grać dla Barcelony.
Jestem wdzięczny Misterowi za takie słowa. Nigdy nie myślałem o odejściu z Klubu.
W swojej grze muszę poprawić wiele aspektów. Chcę być lepszy, silniejszy. Jako zespół postaramy się wygrać, co tylko możliwe, nie możemy popełniać zbyt wielu błędów. Musimy się wspierać nawzajem.
Jesteśmy z jednego rocznika, muszę przyznać, że to dla mnie powód do dumy. Żyję w generacji wielkiego piłkarza, najlepszego gracza w historii tego sportu. Jestem zaszczycony możliwością gry w jednym zespole z Leo. Dla niego nie ma znaczenia, gdzie gra, o której, czy jest zimno czy gorąco, zawsze udowadnia, że jest najlepszy. Przez lata bardzo dojrzał, stał się najlepszym zawodnikiem na świecie, jednak w środku pozostał tym samym skromnym chłopakiem. - Gerard Pique

Messi tworzy epokę. Jest najlepszy w historii. - Victor Valdes

To było skomplikowane spotkanie, ale mieliśmy je pod kontrolą. Musimy czekać i zobaczyć, co teraz zrobi Real. Leo? Na boisku jest niesamowity, poza nim to prosty chłopak, przyjaźni się ze wszystkimi w szatni. - Cristian Tello

Udało nam się zdobyć więcej bramek, aniżeli nasz rywal, cieszę się, że wygraliśmy mecz. Czuję się świetnie. Ciężko będzie zdobyć tytuł, ale zrobimy wszystko by to osiągnąć. Chcemy wygrać wszystkie pozostałe mecze. Leo jest niesamowity, najlepszy na świecie, udowadnia to każdego dnia. To najlepszy piłkarz w historii. Cieszymy się z jego bramek i sukcesów. - Isaac Cuenca

Są ludzie, którzy mówią, że widzieli grę Pele czy Maradony, ja będę się chwalił, że widziałem grę Messiego. Leo jest wyjątkowy, ponad wszystkimi klasyfikacjami. Ten gracz tworzy historię.
Czasami gdy Leo dostaje piłkę, stoimy bezwładnie, patrzymy na niego i czekamy, co zrobi, zamiast grać.
Ma dopiero 24 lata, wciąż może dokonać wielkich rzeczy, teraz jego priorytetem będzie zapewne Mistrzostwo Świata zdobyte z reprezentacją Argentyny. W Ameryce Południowej, blisko swojego domu będzie bardziej pewny siebie, to sprawi, że będzie jeszcze silniejszy.
Już o tym mówiłem. Myślałem, że będę grał sporadycznie, tymczasem dostaję wiele szans, nie spodziewałem się tego. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Nadzieja umiera ostatnia. - na temat ligowej tabeli
Zagraliśmy bardzo ambitnie. Wyszliśmy na boisko, by zdominować rywala, ale mieliśmy pewne kłopoty w drugiej połowie. Cieszę się, że udało się nam poprawić błędy i zwyciężyć.
Jeśli otrzymam powołanie, pojadę na Igrzyska z wielką przyjemnością. - Thiago Alcantara

Nie wiem… pierwszy, który strzeliłem w Barcelonie, ostatni, pozostałe. Wszystkie są dla mnie ważne.
Jestem bardzo zadowolony. Nigdy nie śniłem o tym, aby zostać najlepszym strzelcem w historii Barcelony.
Zawsze chciałem zwrócić Barcelonie to, co od niej dostałem. To prawdziwy zaszczyt stać się częścią historii tego klubu…Nigdy bym tego nie osiągnął, gdyby nie pomoc moich kolegów.
Jestem spokojny jak zawsze.
Cieszę się, że mój kraj jest ze mnie dumny. - Leo Messi


Co tam panie w Barcelonie?
- Najważniejszą wiadomością ostatnich dni, że w ostatnich dwóch meczach Real Madryt stracił cztery punkty! Niesamowite. Trzy dni, dwa rzuty wolne i odrobienie czterech punktów! Ciekawa jestem, gdzie podziali się wszyscy wszechwiedzący 'kibice', którzy z całą pewnością ogłaszali mistrzem mierdę już w lutym. A jaka głupawka mnie ogarnia, na wspomnienie o kibicach mierd, którzy myśleli o szpalerze już przed miesiącem :D
Najpierw Santi Cazorla z Malagi, teraz Marcos Senna z Villarrealu i dwa wolne, które będą się śniły (nie) świętemu Ikerowi po nocach. Ach, ta hipokryzja w Madrycie. Gdy powinny być podyktowane rzuty karne Betisowi, Mourinho stał przecież za daleko od miejsca wydarzenia i nic nie widział. A teraz nagle poprawił mu się wzrok z 50 metrów. Jose, poleć mi swojego okulistę w Madrycie, co?
Cała frustracja właśnie wychodzi na jaw. Przez cały sezon mierdom pomagano praktycznie w każdej kolejce to 'nie poruszamy tematu sędziów, o nich mówią tylko przegrani, czyt. Barca'. Jak coś nie idzie po ich myśli to nagle The Special Five polepsza się wzrok i arbiter 'popełnia dwa ogromne błędy', a apogeum osiągnięto w Vila-real. Mierdy swój remis tłumaczą pokazaniem dwóch żółtek Rubenowi, który mimo to nie zszedł z boiska, a prawda jest taka, że realizator pomylił się z informacją. Pierwszą żółtą otrzymał Senna, co potwierdza oficjalny raport pomeczowy. Jedna teoria obalona, cóż następnego? Ach tak, Marca uważa, że bramka z rzutu wolnego dla Villarrealu nie została strzelona prawidłowo, bo sędzia wskazywał na rzut pośredni, co jest bzdurą. Hmm, no to może Paradas Romero się na nas uwziął! W końcu pokazał cztery czerwone kartki! Za nic! Villarato! Tyle, że Mou macha łapami, Faria ironicznie oklaskuje decyzje sędziego, Ozil to samo, Pepe ma czelność nazwać go 'skurwysynem', Krystyna pieprzy o złodziejstwie, a Marcelo gada, że sędziowie znowu nas skrzywdzili! Wyobrażacie to sobie? A jedyną drużyną, która może być pokrzywdzona to Villarreal, któremu nie podyktowano dwóch ewidentnych rzutów karnych. I jeszcze się dziwią, że dostali za to zawieszenia. No to jak reaguje mierda? Ciszą. Ani The Special Five, ani Karanka nie pojawiają się na konferencji pomeczowej. Trening zamknięty dla mediów. Nikt nie pojawił się także na konferencji przedmeczowej z Sociedad. Jeden wielki foch i i okazywanie niezadowolenia z postawy sędziów. Wyobrażacie sobie Pepa jawnie obrażonego na arbitrów za złe sędziowanie? KABARET. Madryt oczywiście zrobił z siebie ofiarę, która jest znowu wielce pokrzywdzona.
Dwa mecze z rzędu ze stratą punktów, a w Madrycie już sraczka na myśl, że Barca tuż tuż. Zwłaszcza, że znów będziemy grali przed nimi. Wygrana na Mallorce i do ich meczu będą trzy punkty straty. Przecież to będzie niewyobrażalna presja, a jak wiemy, Moudryt zupełnie sobie z tym nie radzi. Zwłaszcza, że w takiej sytuacji, gdzie mają poważną przewagę nad nami są pierwszy raz od czterech sezonów!
Nadzieje na triumf w lidze wróciły ze zdwojoną siłą. Wierzyłam po Villarrealu, wierzyłam też po Osasunie, wierzę także i teraz. I nic mojej wiary mi nie odbierze. Bo teraz zdarzyć może się jeszcze wszystko.

- Przeszczep wątroby Erica odbędzie się prawdopodobnie w poniedziałek, a już w niedzielę stawi się w szpitalu.

- Gerard Pique nie zostanie ukarany za swoje słowa w kierunku Velasco Carballo w meczu ze Sportingiem Gijon. RFEF nie znalazło wystarczający dowodów, aby zastosować jakąś z kar zawartych w regulaminie.
Dani za swoją czerwoną kartkę pauzować będzie jeden mecz.

- A poza tym kilka krótkich wiadomości: finał Ligi Mistrzów w 2014 roku odbędzie się w Lizbonie na Estadio Da Luz, Jordi Alba jest bliski przyjścia do nas w lecie, ale oba kluby na razie nie chcą nic mówić na temat tej sprawy, Bayern i Juve podobno chce Adriano, Pedro po meczu z Granadą spotkał się z jego niepełnosprawną fanką, Keirrison został wypożyczony do Coritiby, Barca strzeliła w tym sezonie już 150 bramek, a pamiętny arbiter jeszcze bardziej pamiętnego listopadowego Gran Derbi kończy karierę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz