niedziela, 5 sierpnia 2012

25. 1.11.2011 Plan minimum wykonany / Co tam panie w Barcelonie? (9.)

Chociaż początek spotkania był bardzo chaotyczny w naszym wykonaniu i przez dobrą chwilę zastanawiałam się czy Viktoria nie sprawi niespodzianki, tak jak zrobiło to BATE z Milanem. (1:1 w Mińsku)
Na początku muszę pochwalić Viktorię, bo nawet grając z takim gigantem jak Barca, potrafili pokazać pazur, zagrać swoją piłkę, mieć okazję sam na sam z Victorem, a przede wszystkim drużyna zbudowana jest z samych Czechów (nie licząc kilku Słowaków) i nie potrzebują żadnych zagranicznych wzmocnień. Naprawdę nie mają się czego wstydzić, a po tym dwumeczu zrobili na mnie pozytywne wrażenie.

A jak zagrała Barcelona?
Jak już wspomniałam początek nie był najlepszy, ale z każdą kolejną minutą zyskiwali swój rytm.
Wszystko zaczęło się od wykorzystanego rzutu karnego przez Messiego, która została jego dwusetną bramką w barwach blaugrana. Jednak Leo zawsze jest mało, więc na potwierdzenie powrotu do formy i zażegnania kryzysu trafia jeszcze dwa razy i kompletuje drugiego hat - tricka w drugim kolejnym meczu. W międzyczasie głową do siatki po świetnym dośrodkowaniu Cuenki, trafia jeszcze Cesc Fabregas, a spotkanie w Pradze kończy się wynikiem 4:0 dla gości.

Szczególiki warte odnotowania:
- piętka Pique, która otworzyła drogę do bramki już w doliczonym czasie gry przy bramce Leo. Cud, miód i orzeszki. Gerard jak na obrońcę potrafi się świetnie odnaleźć w polu karnym, a jego piętki są absolutnie fantastyczne vide ta w Superpucharze Hiszpanii.
- powrót podstawowej pary stoperów Pique - Puyol. Ależ mi ich brakowało! Po takim czasie trudno ich tak naprawdę ocenić, zwłaszcza że Gerard momentami wydawał mi się bardzo niepewny. Na pewno potrzebują jeszcze trochę czasu do powrotu do formy, bo Masche zjada ich jak na razie na śniadanie, co jest niesamowite.
- Alexis is back! Kontuzja wykluczyła go na dwa miesiące z gry, ale w tym czasie media dostarczały nam mnóstwo informacji o jego zawziętości w dążeniu do powrotu, co się bardzo chwali. Przy ustalonym wyniku Pep dał mu możliwość dwudziestu minut gry, które wykorzystał z nawiązką, a śladu po kontuzji nawet nie było widać.
Razem z Cuencą mogą sporo namieszać, oby omijały go już tylko wszelkie urazy.
- Cuenca, Cuenca, Cuenca. Z każdym kolejnym meczem przekonuje do siebie sceptyków chociaż ja byłam od początku entuzjastycznie do niego nastawiona. Na początku przestraszony kurczaczek, ale po czwartym spotkaniu w pierwszej drużynie można go już zdecydowanie chwalić. Bardzo, ale to bardzo podobają mi się jego centry i ładnie poczyna sobie na skrzydle. Jeżeli Pep nadal będzie na niego tak stawiał, aż strach pomyśleć, co z niego jeszcze może wyrosnąć.
- Obecność Villi na trybunach mocno zszokowała, ale jemu jak najbardziej potrzebny był mecz odpoczynku i przemyślenie kilku spraw. W niedzielę Bilbao, a wtedy potrzebny będzie Villa w jako takiej formie, który trafi wreszcie do siatki, a nie w bramkarza.
- Odpoczynek dla Xaviego jak najbardziej zasłużony, bo ostatnio grał na najwyższych obrotach, a głód gry się przyda.
- Kolejny hat - trick Leo i znów bez pomocy Xaviego i Iniesty. Coś niesamowitego, naprawdę Messi bez nich istnieje? Frustracje i wytłumaczenia Śmietankowców - bezcenne!
- Dwusetny mecz Pepa na ławce trenerskiej, dwusetna bramka Messiego w Barcelonie, pobicie rekordu Miguela Reiny sprzed 30 lat bez puszczonej bramki, ani jedna stracona w październiku - to kolejne rekordy Pep Teamu.
- Dani otrzymał trzecią żółtą kartkę w tym sezonie Ligi Mistrzów, więc będzie musiał pauzować w kolejnym spotkaniu, a będzie to mecz na San Siro z Milanem.
- Awans do 1/8 finału na dwie kolejki przed zakończeniem fazy grupowej daje duży komfort. Tym bardziej, że w Mińsku potknął się Milan, zatem zostaliśmy liderem grupy. Wszystko rozstrzygnie się na San Siro za trzy tygodnie. Jeżeli wygramy, awansujemy z pierwszego miejsca, a spotkanie z BATE będzie już tylko formalnością, gdzie będzie można wystawić rezerwy.


Viktoria Pilzno - FC Barcelona
0:4

Bramki:
Messi (24. - karny, 45. + 2, 90. + 2), Fabregas (72.)

Kartki:
Alves - żółta

Skład:
Valdes, Alves (70. Maxwell), Pique, Puyol, Abidal (73. Alexis), Busquets (65. Keita), Thiago, Fabregas, Adriano, Cuenca, Messi

Ławka rezerwowych:
Pinto, Xavi, Iniesta, Mascherano, Alexis, Keita, Maxwell


Gratuluję i dziękuję wszystkim graczom. Oczywiście będziemy walczyć, aby zakwalifikować się z pierwszego miejsca, ale jesteśmy już bardzo usatysfakcjonowani awansem. To normalne, że próbuje się bagatelizować rywali, bowiem są oni mniej znani. Milan przekonał się o tym na boisku BATE Borysów i to kosztowało ich zwycięstwo. Rozgrywki w Europie są bardzo wymagające, zwłaszcza o tej porze roku zawsze jest bardzo ciężko.
Do stanu 0:0 spotkanie było wyrównane, później był rzut karny i czerwona kartka. W dziesiątkę gra się trudno, ale to nadal nie wyklucza kontrataków. Viktoria wywarła na mnie dobre wrażenie, także na Camp Nou, dlatego mam nadzieję, że czeka ją dobra przyszłość. Cieszymy się bardzo, że udało nam się wygrać z tym zespołem, który od pierwszych minut grał intensywnie i z zaangażowaniem.
Nie można wykluczyć, że prześcignie go (Césara) już w tym sezonie. Jego 202 gole mówią wszystko o jego poziomie.
Powoli zbliżamy się do niedzieli. Teraz musimy myśleć o kolejnym spotkaniu, które jest na San Memes. To będzie dla nas trudny test. - o powodzie, dlaczego Villa spędził mecz na trybunach, Pep Guardiola

Pobicie rekordu Césara nie jest moim celem. Ja po prostu chcę pomagać drużynie i strzelać gole. Cieszę się z tych dwustu bramek, jednak ważniejszy jest dla mnie wynik meczu w Pilźnie. Tym bardziej, że nie było łatwo. Rywale mocno na nas naciskali.
Najważniejsze jest to, że trzymamy się razem jako drużyna, doskonale się rozumiemy. Znamy się od lat i zawsze się trzymaliśmy razem, dlatego tak dobrze nam idzie.
Bardzo nas to zaskoczyło i nie mam pojęcia dlaczego ktoś wymyślił tą historyjkę. Faktem jest, że nie mam żadnego konfliktu z Davidem. Świetnie się dogadujemy, zresztą cała drużyna świetnie się ze sobą dogaduje. Żaden z nas nie ma na ten temat wiele do powiedzenia i wcale nas to nie martwi, bo wiemy, że to są brednie.
Fizycznie czuję się świetnie, jestem wystarczająco silny, żeby zagrać jak najwięcej spotkań - tak jak w poprzednim sezonie.
Nie mam żadnej manii, żeby pobić ten rekord w tym roku. Nie wiem, może kiedyś mi się uda, bo chcę tu zostać do końca kariery.
Najważniejsze jest zdobycie trzech punktów, bo gramy na bardzo trudnym terenie. Przeciwnik to świetna drużyna, zawsze są dobrze przygotowani do meczu z nami i nie boją się podjąć walki. - o zbliżającym się meczu na San Mames
Nie wiem, co ma na myśli Zlatan. Wydaje mi się, że nasze stosunki były dobre. Jeśli on miał jakiś problem, to raczej z Pepem, a nie z zawodnikami. - Leo Messi

Niewykorzystana sytuacja Petrželi i karny Leo Messiego były decydujące.
Spotkanie miało dwa punkty zwrotne. Gdyby Petržela strzelił, moglibyśmy przejąć inicjatywę. A później jeszcze czerwona kartka i karny.
Jeśli zagramy tak jak dzisiaj w jedenastu, mamy szanse z BATE Borysów oraz Milanem.
Po 20 minutach byliśmy bardzo aktywni i mieliśmy klarowną sytuację do zmiany wyniku. Potem ten karny, po którym musieliśmy się skupić na obronie. - Pavel Vrba, trener Viktorii Pilzno


Co tam panie w Barcelonie?
- Wczoraj Audi, sponsor Barcelony, jak co roku, przekazał samochody swojej marki wszystkim piłkarzom.
Galeria z ofcjalnej strony
Galeria ze sport.es
- Hiszpańskie media mówią o prawdopodobnym przedłużeniu kontraktu przez Pepa.
- Najwięcej spośród wszystkich drużyn, bo aż sześciu zawodników Barcelony zostało powołanych na mecze reprezentacyjne Hiszpanii U - 21, co nie nastraja optymistycznie przed pierwszym meczem Copa del Rey z L'Hospitalet, bo pojawią się wielkie braki kadrowe.
Co ciekawe, nie został powołany żaden piłkarz Realu Madryt, co oczywiście pokazuje, że ich szkółka jest najlepsza na świecie.
Powołani:
Martin Montoya, Marc Bartra, Marc Muniesa, Carles Planas, Thiago Alcantara, Isaac Cuenca
- Wczoraj Cesc Fabregas pisał na swoim Twitterze, że zetnie swoje włosy jeśli przegra mecz na PlayStation rozgrywany razem z przyjacielem. Niestety, jego Bayern wygrał 4:1 z Interem, a fryzura na Cescowej głowie na razie pozostanie.
- Thiago został nominowany do nagrody 'Golden Boy' dla najlepszego piłkarza do 21 roku życia. A jeżeli ktoś jest chętny może zagłosować na byłego barcelonistę - Oriola Romeu, który jest obecnie zawodnikiem Chelsea Londyn.
Głosy można oddawać tutaj
- David Villa wygrał proces ze swoim byłym agentem. Pan Jose Luis Tamargo domagał się 15% z 40 milionów euro jakie Barcelona zapłaciła za najlepszego strzelca reprezentacji Hiszpanii, ponieważ uważał, że to on negocjował transfer i odrzucił oferty m.in. Realu Madryt. Sąd Okręgowy w Oviedo podtrzymał poprzedni wyrok sądu w Aviles, a pan Tamargo będzie musiał zapłacić koszty procesu.
- Chelsea i Arsenal (a którym młodzikiem Arsenal się nie interesuje? - pytanie retoryczne) podobnoż już od zeszłego lata interesują się naszym Gerardem Deulofeu. Obecny skrzydłowy Barcy B, zadebiutował ostatnio w pierwszej drużynie w wygranym meczu z Mallorcą 5:0.
Aż chce się powiedzieć: Kochani Angole, wybudujcie sobie własną La Masię i sami 'produkujcie' sobie talenty. Barcelona nie jest miejscem taniego zbytu, gdzie każdy klub po okazyjnej cenie kupi sobie utalentowanego młodzika. Dziękuję.
- Zlatan Ibrahimović nie daje o sobie zapomnieć. Niedługo ma zostać opublikowana jego autobiografia pod jakże skomplikowanym tytułem: 'Jestem Zlatan Ibrahimović'. Smaczku dodaje fakt, że Ibra opisał swoją przygodę w Barcelonie i wylewa na nią stos pomyj. Oto niektóre 'kontrowersyjne' fragmenty:
Spełniło się moje marzenie z dzieciństwa, miałem głowę w chmurach. Początek był dobry, ale potem Messi zaczął mówić.
On chciał grać na środku ataku, a nie na skrzydle więc system zmienił się z 4-3-3 na 4-5-1. Poświęciłem się i nie miałem już wolnej ręki na boisku, chciałem osiągnąć sukces, ale nie podobało mi się to.
Więc poprosiłem o spotkanie z Guardiolą - żeby podyskutować, a nie się kłócić. Powiedziałem, że nie wykorzystuje moich najlepszych cech i że nie powinien mnie kupować jeśli potrzebował innego typu zawodnika.

Powiedziałem mu, to co powiedział mi kolega: "Kupiłeś Ferrari, ale jeździsz nim jak Fiatem". Myślałem, że rozmowa poszła dobrze, ale wtedy Guardiola zaczął się ode mnie oddalać.
Zawsze jeżdżę jak wariat. Jeździłem ponad 300 km/h, nie zwracałem uwagi na policję. Nie muszę o tym myśleć.
Jeśli wchodziłem do pokoju, to on wychodził. Każdego witał wesołym cześć, a mnie ignorował.
Musiałem przyzwyczaić się do wielu rzeczy. Gracze Barcelony są jak dzieci w szkole - ślepo podążają za trenerem, a tam gdzie wcześniej grałem zawsze pytałem "dlaczego?". Lubię ludzi, którzy jeżdżą na czerwonym świetle, a nie wiecznie przestrzegających zasad pedantów, więc starałem się być miły i nie tracić nad sobą kontroli.
Ale po tej rozmowie przestałem się dostosowywać. Dla przykładu: zawodnicy Barcelony nie mogą przyjeżdżać na treningi sportowymi samochodami. Pomyślałem, że to niedorzeczne - kogo obchodzi jakim ja jeżdżę samochodem? Więc w kwietniu, przed spotkaniem z Almerią przyjechałem do pracy moim Ferrari Enzo. Wybuchła niezła scena.
Pep się na mnie gapił, a mi puściły nerwy. Pomyślałem: "Oto mój wróg, drapie się po głowie". Krzyknąłem: "Nie masz jaj" i pewnie jeszcze kilka innych ciepłych słów, po czym dorzuciłem: "Srasz w gacie na myśl o Mourinho. Idź do diabła!" Byłem wściekły.
Wywróciłem wtedy pudełko z treningowym sprzętem, a Guardiola nic nie mówiąc po prostu to wszystko pozbierał. Gdybym był wtedy na jego miejscu, to na pewno bym się bał.
Albo mi pozwolicie odejść, albo przywalę Guardioli przy dziennikarzach. - A takie ultimatum dostał Sandro Rosell. Te słowa potwierdził dziś wiceprezydent Carles Vilarrubi, który był świadkiem zdarzenia.
Po podpisaniu kontraktu z Villą, wiedziałem, że nie ma dla mnie miejsca. Zrobiliśmy to, co uważaliśmy za słuszne i posłużyliśmy się Madrytem. Dzięki temu szybciej udało się odejść do Milanu.
Fragmenty mówią wszystko. Przekleństwa mielę pod nosem, tutaj nie będę strzępić klawiatury. Wystarczy wejść na jakikolwiek serwis o Barcelonie i poczytać komentarze. Moje byłyby takie same.
- Dzisiejsza konferencja Victora Valdesa:
Miałem szczęście poznać Mistera jeszcze jako piłkarza, teraz znam go jako trenera. Uczymy się całe życie, Pep jest człowiekiem, który doprowadził nas na sa szczyt i mam nadzieje, że pozostanie trenerem Barçy do końca mojej kariery. Od początku kariery wpajano nam, że trenera trzeba szanować. - w odpowiedzi na zarzuty Ibry
Zawsze graliśmy bardzo ofensywnie, również z Realem Madryt na Santiago Bernabeu, gdzie Zlatan odegrał ważną rolę, nie wiem dlaczego teraz mówi takie słowa.
To Pep zdecyduje o swojej przyszłości, dla mnie oczywistym jest, iż całą swoją karierę na ławce trenerskiej powinien spędzić w Barcelonie. Ale to jego decyzja, mamy jednak nadzieję, że zostanie z nami na długie lata.
Nie zwracamy uwagi na to, co pisze prasa, skupiamy się na naszej pracy. Niektórzy próbóją zniszczyć wspaniałą atmosferę, która panuje w zespole, dlatego piszą o takie bzdury. Zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić, ale spokojnie, ignorujemy to. - o domniemanym konflikcie Villi z Messim
Są lepsi aniżeli w roku ubiegłym, jak zawsze będą walczyć o wszystkie możliwe tytuły. - o aktualnej formie zespołu z Madrytu
Wiemy jak cięzko gra się przeciwko drużynie, która ma nowego trenera. Bielsa to świetny szkoleniowiec, to bedzie trudny mecz. - o niedzielnym meczu z Athetikiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz