niedziela, 5 sierpnia 2012

34. 29.11.2011 112 urodziny Klubu i rok od listopadowej manity

29 listopada 1899 roku. To właśnie tego dnia Hans Gamper ze swoimi przyjaciółmi założył Futbol Club Barcelona w sali gimnastycznej Gimnasio Sole przy La Rambli. Tak właśnie zaczęła pisać się historia jednego z największych klubów piłkarskich w Europie i na świecie.
Historii wyobistej, z wieloma przeszkodami, gdzie pozostawaliśmy w cieniu największego rywala i wroga, która przeżyła reżim Franco, lecz nie raz i nie dwa udowadnialiśmy, że jesteśmy drużyną z charakterem. Dream Team Cruyffa, odejście Figo, kryzys za Gasparta, wyciągnięcie Klubu z dołka przez Laportę i powolne wejście na szczyt futbolowego raju najpierw za pomocą Rijkaarda, a później kontynuację przez Pep Team.
Te 112 lat to wiele wspaniałych zwycięstw, przegranych, zdobytych trofeów i setki piłkarzy, którzy pozostawiali swoje serca na murawie. Cruyff, Rexach, Maradona, Koeman, Stoichkov, Guardiola, Bakero, Laudrup, Kubala, Cesar, Ronaldo, Rivaldo, Romario, Deco, Eto'o, Giuly, Henry, Larsson, Belletti, Ronaldinho, czy też obecni Messi, Puyol, Iniesta, Xavi, Valdes, każdy zapisał lub zapisuje swoją historię złotymi głoskami.
Nie zapominajmy także o La Masii, fabryce talentów, która spełnia marzenia, a coraz większa ilość wychowanków puka do drzwi pierwszej drużyny. Pod tym względem chyba nie musimy się bać o naszą przyszłość. A jakie będą kolejne lata to zależy już tylko od nas.
Czego można życzyć mojemu ukochanemu klubowi w dniu urodzin? Udowodnienia wszystkim niedowiarkom, że Barcelona to rzeczywiście coś więcej niż klub, jeszcze większej motywacji do zdobywania trofeów i aby przestały omijać nas wszelkie nieszczęścia.
Visca el Barca y Visca Catalunya!

Dzisiejszego dnia mijają równe 365 dni od wielkiej manity na Camp Nou z Realem Madryt.
Jaka ta piłka jest nieprzewidywalna. Rok temu gromiliśmy w derbach, teraz większości sezonowców brakuje wiary w zespół, który ma sześć punktów straty do lidera.
Ten mecz to był pokaz futbolu totalnego, który zaprezentowała drużyna nie z tego świata. Rok po tym wydarzeniu nadal brakuje słów, aby je opisać. Praktycznie wszystko zostało powiedziane, ale do tej pory pozostaje duma. Ogromna duma, że kibicuje się tak wielkiej drużynie. Która może wygrywać w fenomenalnym stylu, grając w tym stylu przegra, ale zawsze będzie jej wierna i odda za nią wszystko.
Wszystkie bramki z komentarzem niezawodnego Joana Marii Pou

Notka najwyższych lotów nie jest, ale o tym dniu zapomnieć po prostu nie można.
A już za niecałe pół godziny Rayo Vallecano na Camp Nou. Miejmy nadzieję, że ten wspaniały dzień dla każdego cule zakończy się niezwykle szczęśliwie, bo na kolejną stratę punktów nie możemy sobie pozwolić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz