niedziela, 5 sierpnia 2012

14. 24.09.2011 Manita z Atletico Madryt

Tytuł mówi wszystko. Co tu się dalej przemęczać.

No to może w punkcikach:
- Pięknym gestem ze strony piłkarzy było założenie koszulek z napisem wspierającym Ibrahima przy wejściu na Camp Nou. Ciepło na sercu mi się zrobiło. Mes que un club.
- Cieszy progres u Villi. Naprawdę ładnie zabrał się z piłką i niejako ustawił wynik spotkania. No i jest analogia. Jest żel na głowie - nie ma bramek. Nie ma żelu - są gole. Hm. :D
- Na Messiego brakuje już przymiotników. Ominięcie trzech, czterech obrońców to dla niego bułka z masłem. Wszędzie go było pełno, brał udział w każdej akcji, ale niemiłosiernie pudłował. Mimo wszystko pyk, pyk, pyk i hattrick. Kryśka ze swoimi bramkami, gdzie połowa jest strzelona z karnych może się schować.
- Xavi to geniusz. To jakie tace wczoraj rozdawał - głowa mała.
- Thiago rośnie na wielkiego zawodnika. Wielki spokój, opanowanie, robienie swojego, a to jakim dryblingiem i siatą się pochwalił - już pojawiły się porównania do Ronaldinho. I ja myślałam, że Cesc zahamuje jego rozwój, ale Pep na to nie pozwoli. Cichy bohater wczorajszego spotkania.
- Pedro może nie pojawia się zbyt często w ataku i nie strzela tak jak dawniej, ale przede wszystkim walczy o każdą piłkę do samego końca, to on asystował przy drugiej bramce Leo i znów imponuje mi swoim zaangażowaniem, niezmordowaniem i walką.
- Znów obawiałam się systemu 3-4-3, ale z każdym meczem wygląda to coraz lepiej. Zresztą trudno to nawet tak nazwać. W obronie rzeczywiście było trzech obrońców, ale dalej to już impreza. Każdy znajdował się w najróżniejszych miejscach i coś takiego jak pozycja w ogóle nie istniało. A z jaką przyjemnością to się ogląda!
- Niebywałym widokiem było oglądanie Daniego kurczowo trzymającego się obrony. Mister wyciągnął wnioski z meczu z Valencią i nie pozwolił mu wychodzić ofensywnie, co w pewnym momencie wyglądało przekomicznie, bo Daniego aż świeżbiły nogi. Jak to ktoś napisał: 'Wyglądał jak bulterier w kagańcu, w którym nie może zaatakować'. W drugiej połowie po wejściu Pique zespół powrócił do 4-3-3, a Alves mógł się 'wyhasać'.
- Mascherano jako środkowy obrońca - czapki z głów. Jednak te problemy z defensywą z zeszłego sezonu wyszły nam na dobre. Piłkarze są dobrze zaznajomieni z inną niż swoją pozycją, nie mają żadnych problemów, aby tam zagrać, a co najważniejsze stają się mocną podporą w tym elemencie.
- Bardzo cieszy mnie powrót Gerarda, brakowało mi tego wielkoluda. Wczorajszy mecz oczywiście nie był jego najlepszym, ale trzeba mu dać czas złapać rytm meczowy po tej miesięcznej kontuzji.
- Cierpię na nieopisaną sympatię do Maxwella. Niby jest za wolny, ciągle podaje do tyłu, ginie wśród reszty zawodników, niczym się nie wyróżnia, ale poirytowały mnie słowa komentatorów przy jego wejściu na boisko, że niedługo pewnie spakuje manatki i się gdzieś przeniesie. 'Aha, aha, jasne! Niech wam na złość bramkę strzeli!' - pomyślałam. Bramki nie strzelił, asysty nie zaliczył, ale miał jedno piękne wejście na skrzydło. Oczekiwać można więcej, ale to solidny zawodnik.
- Manita to manita, przeważanie na boisku przeważaniem na boisku, geniusz Leo to geniusz Leo, ale Atletico od razu złożyło broń, powiedziało, że nie będzie walczyć, Falcao strzelił focha, że Messi jest od niego lepszy i przez całe 90 minut praktycznie nie istnieli. Potocznie mówiąc: 'obsrało się' już na dzień dobry. Po Rojiblancos spodziewałam się jednak czegoś lepszego i nawet manity z czołowymi drużynami La Liga zaczynają się już robić nudne.

Podsumowując:
Cieszy mnie dobra postawa zespołu, walka do końca, nieodpuszczanie, bo jak wiemy źle to się kończy, powolne udoskonalanie 3-4-3 i zdobycie ważnych trzech punktów. Kolejne spotkanie w lidze to już wyjazd do Gijon, które wcale nie jest łatwym terenem.
A w środę Białoruś i mecz z BATE w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Początek tradycyjnie o 20.45.


Czułem się bardzo dobrze. Zespół grał wspaniale. Miło jest wejść na boisko do zespołu, który gra tak dobrze. Teraz muszę wrócić do rytmu meczowego, ponieważ przez pewien czas nie grałem.
Myślę, że jest to dobry sposób gry, zwłaszcza w domu, gdzie drużyny często grają z nastawieniem defensywnym. - o 3-4-3 - Gerard Pique

Podeszliśmy do tego meczu z ufnością we własne możliwości, jednocześnie zdając sobie sprawę z trudności. Zespół wyszedł bardzo poważnie nastawiony i rozegrał dobry mecz przeciwko świetnemu rywalowi jakim jest Atletico.
Czujemy się dobrze, gramy na wysokim poziomie, zwłaszcza w domu. Czujemy się tutaj bardzo wygodnie.
Czujemy się w nim bardzo komfortowo. To daje kolejne możliwości trenerowi, ale oczywiście możemy również szybko dostosować się do systemu najbardziej nam znanemu, 4-3-3. - o 3-4-3 - Pedro

Byli wspaniali pod każdym względem. Wszyscy zareagowali. Uważam, że zagraliśmy na wysokim poziomie.
Nie jesteśmy niezwyciężeni. Każdy zespół może z nami wygrać, ale jeśli wykonujemy swoje zadania, to ludzie, którzy przychodzą nas oglądać, zauważą, że wszystko idzie dobrze, a to jest najważniejsze. Rozegraliśmy dobry mecz, który był dobrą lekcją koncentracji, ale od jutra będziemy pracować dalej, by to podtrzymać. Zobaczymy czy uda nam się utrzymać ten poziom. To jest wyzwanie na ten rok.
Kolejny raz Leo był kluczowy i można mu tylko gratulować. Jest bardzo szybki na krótkim dystansie. To zawodnik, którego nie trzeba opisywać tylko oglądać. Jeszcze dwa gole i wyrówna rekord Kubali, mając 24 lata. To mówi wszystko, nie ma więcej do dodania.
Aby dyskutować o kwestii musicie znać drugą stronę medalu. W drugiej połowie zmieniliśmy trochę naszą grę. Przy tym ustawieniu musimy się dostosowywać do każdego rywala indywidualnie, ponieważ kiedy atakują musimy znać ich charakterystykę gry. Klub ma jednak na tyle duże szczęście, że posiada zawodników, którzy potrafią się dostosować do każde sytuacji na boisku. Np. Dani Alves zagrał dziś świetnie w defensywie. Jestem bardzo zadowolony.
Nie patrzę na statystyki efektywności. Jeśli gramy skutecznie, jest to efektem naszej postawy na boisku. Jeśli nie strzelamy jest tak samo. Na Mestalla zrobiliśmy wiele, aby naprawić rzeczy, z którymi mamy problemy. Dziś jestem zadowolony, bo Pedro i Villa byli niesamowici, podobnie jak reszta. Mamy za sobą trudny tydzień, a teraz musimy wygrać, aby zakwalifikować się do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Ten mecz jest teraz kluczowy, po remisie z Milanem.
Nikogo nie kupimy, nie mamy pieniędzy. W drugim zespole są zawodnicy, którzy również potrafią grać bardzo dobrze. Wierzymy, że w lutym lub marcu Afellay będzie do naszej dyspozycji.
Mam wielki sentyment do poprzedniego zarządu, bowiem to oni mnie wybrali i jestem smutny, że dzieją się takie rzeczy. Laporta przejął klub w dużo bardziej niepewnej sytuacji niż obecna, a czynił wielkie rzeczy. Nie wiem jak to się skończy, ale wiem, że bardzo cierpią, a na to nie zasługują. Wszyscy wiele zrobili dla tego klubu. Każdy zarząd ma zalety i wady, tak jak mają je trenerzy i piłkarze.
Część tego klubu należy do wszystkich byłych prezydentów, do Nuneza czy Laporty, którzy mieli wiele przymiotów. Należy mieć świadomość, że jesteśmy tu dzięki wielu ludziom. Mam nadzieję, że nie zajdzie to jeszcze dalej, bo dla klubu nie jest to dobre. - Pep Guardiola


FC Barcelona - Atletico Madryt
5:0

Bramki:
Villa (9.), Miranda (15. - samobój), Messi (26., 78., 90.)

Kartki:
Pique - żółta

Skład:
Valdes, Alves, Mascherano, Abidal (81. Maxwell), Busquets (54. Pique), Xavi, Thiago, Fabregas (72. Keita), Pedro, Villa, Messi

Ławka rezerwowych:
Pinto, Fontas, Pique, Puyol, Maxwell, Adriano, Keita

Arbiter:
Carlos Delgado Ferreiro

Widzów:
83 154

Galeria z meczu


Barca B zremisowała z Recreativo Huelva na Mini Estadi. Autorami bramek byli Riverola i Tello.

FC Barcelona B - Recreativo Huelva
2:2

Bramki:
Riverola (38.), Tello (43.)

Skład:
Mino, Montoya, Gomez, Bartra, Planas, Dos Santos, Sergi Roberto (86. Cuenca), Tello, Rafinha, Riverola (66. Kiko Femenia), Rodri (66. Espinosa)

Arbiter:
Bikandi Garrido 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz